czwartek, 6 stycznia 2011

to juz jest koniec

Zakonczylam moja relacje z R.


Koncze tez pisanie bloga.


Zaczynam wszystko od nowa - nowy rok, nowy poczatek itp. ;) Dziekuje wszystkim za komentarze, za wspieranie mnie w czasie rematchu, za kibicowanie zwiazkowi z R.

I Szczesliwego Nowego Roku tak przy okazji lol

środa, 5 stycznia 2011

pojawiam sie i znikam ;)

Matko, ale dawno nie pisalam... Wklejam wiec zdjecie z zeszlego tygodnia cobyscie nie zapomnieli jak wygladam ;). 2 tygodnie bez rodziny uplynely wyjatkowo szybko, bo wiekszosc czasu spedzilam z R. Bylo milo. Za milo. Na prezent swiateczny dal mi opasla ksiege, na ktora zlozyly sie wszystkie nasze sms-owe i FB-owe wiadomosci od dnia, w ktorym zostalismy znajmymi na FB. Az sie wzuszylam ;) Sylwestra spedzilam w NYC na Times Square i szczerze to zadna rewelacja. Poznalam prawdziwa rodzine R. w USA (wujki, ciotki i pociotki, ogolnie spora gromada) i hmm... niezbyt moj typ - mali i halasliwi, jak to latynosi. "Rozmawialam" (jesli mozna tak to okreslic bazujac na moich zasobach hiszpanskiego a raczej ich braku) z rodzicami R. na Skypie :/ Robi sie powaznie, wiecie. Ale to bardzo zle, bo on w sierpniu wraca do Chile. A ja z nim nie pojade, nie ma takiej opcji. Kocham USA i chce tutaj zostac choc rok dluzej. Tak sie nameczylam, zeby tutaj wrocic choc na troche... Ale Polske tez kocham (w sobote bylam na Greenpoincie w NYC i nigdy nie podejrzewalabym sie o to, ze lzy naplyna mi do oczu na widok Kubusia i PrincePolo lol) i chce mieszkac w Europie. I co tutaj zrobic...? R. moze byc miloscia mojego zycia :( Ha, moze napisze o nas kiedys ksiazke i jak bede slawna i bogata odwiedze go w Santiago ;)
Bardzo brakuje mi znajomych. Operek w moim cluterze za wiele nie ma, a te ktore sa niezbyt kwapia sie  do wspolnych wyjsc. Na meetingu operskim (porazka straszna) poznalam Slowaczke, ktora mieszka 7 minut ode mnie, ale mocno depresyjny typ (w dodatku podobna do Malpy z IL). Jest tutaj 2 rok z 4 rodzina - to dopiero szalenstwo. Zaczelysmy planowac wspolne wakacje z Aleli - jak ja strasznie za nia tesknie.... I wiecie, jesli zostane na drugi rok to zmienie rodzine, bo nie wytrzymam tutaj za dlugo :/ Mam nadzieje, ze wysla mnie daleko stad i daleko od wspomnien z R....