poniedziałek, 22 sierpnia 2011

w operskim raju

A więc jestem w Californi. Już rozpakowana i wciąż niemogąca się nadziwić palmom dookoła i widokowi na ocean z okna kuchennego. Bosko tutaj jest. I rodzina... Rodzina jest jak z różowej broszurki mojej agencji i naprawdę traktuje mnie jak członka rodziny. Wciąż gdzieś mnie zabierają i są mega serdeczni. Dziewczynki też są super - cały czas się tulą! Potrafią być trudne - zwłaszcza trzy i pół letnia Kathy kiedy przychodzi pora nakarmienia jej, ale... Wolę to niż pasywno-agresywnego nastolatka. Na powitanie zabrali mnie do niemickiej restauracji, bo polskiej nie mogli znaleźć haha... czekał na mnie też bukiet:
Ogólnie mieszkają w niesamowicie pięknym domu, a ja mam super pokój z własną łazienką i własne nowe auto:

Jest tutaj wspaniale... Po jeździe na rowerze na plaży...

....i zaliczonych dwóch imprezach, stwierdzam że jest jestem w raju haha...

3 komentarze:

  1. W takim razie tylko pozazdrościć pobytu u nowej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super Ela!! :) Oby tak dalej, informuj nas na bieżąco :).
    Buziaki,
    ila.
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę!!!! Ładna zmiana:)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń