Tak więc weekend miałam spędzić spokojnie na moim pustkowiu w Pennsylvani. Już nawet zaplanowałam jak przechytrzę hosta w wyścigu po auto, kiedy zadzwonił R. coby powspominać zeszły weekend (z naciskiem na latino imprezę, która była najlepszym dowodem na to, że aby dogadać się z latynosami wcale nie trzeba znać hiszpańskiego ;). I tak sobie rozmawialiśmy (jak się okazuje lepszy z niego przyjaciel niż chłopak i nasze relacje zyskały na jakości po rozstaniu :/ ) i tak mnie jakoś zbałamucił (latynos jeden!), że stwierdziłam, że sobotnim rankiem udam się do NYC. I było warto! Manhattan dzięki niemu znam już lepiej niż downtown w Chicago haha... Wybraliśmy się nawet w rejs coby popodziwiać Statuę Wolności w pełnej krasie:
WTC:Karmiliśmy czarną (choć to nie Bronx ;) wiewiórkę darmowymi mufinkami, które dostałam przy zakupie mrożonej kawy hehe... :
Poszliśmy na Brooklyn Bridge...
.... do Chinetown...
... i zjedliśmy fancy ;) obiad w Little Italy:
W nocy wróciłam do domu, bo wszędzie śpi się dobrze, ale w Malvern najlepiej lol. Po tym maratonie po Manhattanie niedzielę niemalże calą przeleżałam :P Ale było warto :D
Z innych newsów - moja hostka już zaklepała sobie nową operkę i jej przybycie oznaczyłam dzisiaj w kalendarzu (mój pożegnalny obiad też jest wpisany w grafik, żeby nie było ;). Żal mi jednak tej nowej biednej dziewuszki, bo nie dość, że czeka ją moja hostka to to będzie miała problemy z moimi ukochanymi dziećmi. Wiecie, te dzieci są moim najjaśniejszym punktem w pracy z tą rodziną i zawsze, od początku, były dla mnie miłe. A o tej nowej dziewuszce już mówią z niechęcią :/ Rozmawiali z nią na skypie i stwierdzili, że jest bardzo nudna i że z Meksyku i że w ogóle są na nie. Że chcą operkę z Polski :/ . Ale moja hostka nawet nie chce słyszeć tych wymysłów - ma być dobry pracownik z Meksyku, nigdy więcej białych dziewczyn. A już w szczególności blondynek hehe... Po blond Szwedce była blond Niemka i na mnie jej cierpliwość się wyczerpała widać ;) Ach te rozpuszczone europejki... Przestrzegania zasad im się zachciewa lol
ooo jak miło Cię znów zobaczyć na zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńto super, że coś się dzieje, że się układa....przed Tobą nowe życie!
Ell szalona z ciebie dziewczyna hehe ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze? Patrząc na te zdjęcia i wcześniejsze, pasujecie do siebie z R. :) fajnie razem wyglądacie :) A co z tobą będzie po przyjeździe nowej au pair ?? ..
OdpowiedzUsuń