sobota, 4 czerwca 2011

skypowanie ;)

Dzisiaj rano rozmawialam z rodzina z CA na skypie. Porzadnie stawili sie w komplecie o 10 rano czasu mojego, a ich 7 rano. Ranne ptaszki wiec z nich. Nie wiem czy to dobrze czy zle ;) Dziewczynki super, rodzice sympatyczni. Tylko czy mnie wezma? Oto jest pytanie. Wszystko zalezy od tego co im moja czarownica powie, bo maja do niej dzwonic. Coz, operski los - czekanie, czekanie, czekanie i bycie na lasce innych lol
Z innych rozrywek - mialam dzisiaj au pair meeting. Moja niemecka LCC wymyslila sobie, ze spotkanie odbedzie sie na jakies farmie i bedziemy zbierac truskawki. Droga na ta farme zajela mi 40 minut, cudem znalazlam miejsce do zaparkowania, bo okazuje sie, ze placenie za to, zeby samemu zebrac sobie pare truskawek jest rozrywka popularna wsrod Amerykanow zadnych kontaktu z natura. Ten  family au pair meeting (czyli dla operek i rodzin goszczacych) mial za zadanie scementowac wielka przyjazn pomiedzy operka a host rodzina, ale jakoze moja sie nie stawila, to po wpisaniu sie na liste i pokreceniu po farmie, doszlam do wniosku, ze za duzo swiezego powietrza moze mi zaszkodzic i pojechalam, a jakze ;), do centrum handlowego. 
No i szykuje mi sie samotny weekend, bo jakims cudem wszyscy pracuja :P Ale ja ducha nie trace i samotnie wybiore sie do kina. Dzisiaj "Piraci z Karaibow 4", jutro "X-men". A co bede sobie zalowac ;)

3 komentarze:

  1. Mam nadzieję że "czarownica" wystawi sie rewelacują opinie i LA będzie Twoje :) Z chęcią Cie tam odwoedze bo kocham to miasto :) A za 36 dni już nie będziesz samotnie wybierać sie do kina i przygotuj się na wypad do Phili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że sobie nie żałuj! ;)
    A pomysł na meeting.. rzeczywiście powalający. Haha. Pewnie Polak byłby bardzo szczęśliwy ze spędzenia wolnego czasu w ten sposób. :)

    OdpowiedzUsuń