środa, 25 sierpnia 2010

cos na szybko

Post bedzie krotki i bez polskich znakow, bo jestem zmuszona pisac z komputera publicznego, bo niby mam laptopa, ale sygnal internetowy jest tak slaby, ze ciagle zawisza mi sie sesja i trace dostep :/ W dododatku na tej wyspie nawet telefony dzialaja kiepsko, wiec nie obrazajcie sie (w sensie rodzino), ze nie pisze/dzwonie, ale trace zasieg co chwile. Czasu tez w sumie na to nie mam, bo mam szkole od 8:15 do 10, od 10:30 do 12, od 13 do 15, od 15:30 do 18 i od 19 do 20:30. W tych krotkich przerwach niewiele mozna zrobic niestety. Szczegolowo opisze wiec juz u rodziny, teraz tylko chce Wam dac znac, ze wszytko jest ok i nie nudze sie hehe... Mam b. fajna nauczycielke, wiec jakos leci. Jutro szkola do 12 i jedziemy do NYC! Oczywiscie sama musialam sobie oplacic wycieczke (chlip, chlip ;)
Ok, na dzisiaj koniec, bo lece na zajecia. Obiecuje, ze wiecej napisze w weekend.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz