Moje starsze dziecko od 2 miesiecy zostawalo w szkole po lekcjach i w pocie czola cwiczylo do szkolnego przedstawienia "Wyspa skarbow". Zdjecie powyzej. Tak, maja w szkole podstawowej (publicznej) scene. I musze przyznac, ze calkiem dobrze im to wyszlo. Byla czesc mowiona przerywana grupowymi spiewami (czyzby nauczyciel prowadzacy byl niespelnionym aktorem z Broadway'u? ;), byl podzial na akty, zmiana scenografii (tutaj moje dziecko - dla ulatwienia dodam, ze to to w szarym na srodku sceny - skomentowalo, ze bylyby lepsze, gdyby nie niski budzet w wysokosci 1000 dolarow :P). Troche przydlugie (1,5 godziny!), ale mumusie mialy uciechy co nie miara i wiekszosc pojawila sie z kwiatami dla swoich utalentownych pociech ;).
Co do moich negocjacji z California - wciaz w toku hehe.... Po wymianie maili, wyslaniu mi tony zdjec (dla chetnych jeden z linkow - http://www.chetahinc.com/house/ ), czas na Skype! A wiec w ten weekend powinno sie roztrzygnac. Ale chyba mnie kupia, bo zooferowalam, ze moge gotowac obiad raz w tygodniu. A co mi tam. Po szkoleniu u Hindusow doszlam w tym do perfekcji. Moja (byc moze) przyszla hostka byla ta moja hojna oferta wielce podekscytowana, bo jak sama przyznala, ona nie potrafi gotowac. Robi to host. Ale host to Koreanczyk i gotuje swoje dania. No przeciez roku na tym nie przezyje ;) Prosze wiec trzymac za mnie kciuki w sobote, bo jak to mowi moj GPS "destination is ahead" i juz prawie ich mam ;)
A tak z czystej ciekawości czy szacowny, prawdopodobny przyszły host nie jest może informatykiem z zawodu? ;)
OdpowiedzUsuńchyba tak, a co, tez masz ich na koncie? :)
OdpowiedzUsuńhmm, moze uda nam sie wypic wspolne piwko kiedystam ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki! Moze wreszcie trafisz tam gdzie Ci sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńteraz już nie ale miałam ich jakiś czas temu ;)
OdpowiedzUsuń