piątek, 12 listopada 2010

czekanie....

Ponieważ nie mogę spokojnie ponudzić się na FB bez pytań "Jak rematch???" (tak, tak... cena sławy lol ;) to mały update - Muzułmanie wciąż na moim profilu, wciąż skypujemy  i babka już prawie jest moja, ale wymaga to ode mnie uruchomienia wszystkich talentów aktorskich (wiecie, teksty w stylu: "tak, bardzo lubię Małą - jest taka zdolna, czeka ją wspaniałe życie i bardzo mi przykro, że nie ma ojca, że operka, którą kochała musiała wrócić do domu, a ja nie mogę jej zastąpić, bo nie dała mi szansy... to łamie mi serce..." hehe...). Strasznie muszę się namęczyć, bo Prawdziwek nagadał jej, że nie lubię ciężko pracować (a już na pewno nie tak jak niewolnicy z Czech ;). Wkurza mnie to strasznie, bo robiłam tutaj WSZYSTKO - zawsze byłam na czas, zakupy były zrobione, codziennie prałam itp. Ale moje słowo kontra jej. Wiadomo jak to wygląda. Ogólnie to gdybym była wciąż w PL to nawet nie zastanawiałabym się nad tą rodziną. Ale jestem w sytuacji podbramkowej - we wtorek kończy mi się czas. Jeśli się uda to przynajmniej dostanę się na Wschodnie Wybrzeże za pieniądze CC. Parę tygodni jakoś się przemorduję i kupię sobie czas na odłożenie pieniędzy, sprawdzenie czy R. w realu też na mnie działa i na ewentualny Plan B (czyli porzucenie programu). 
Ale żeby nie było tak poważnie, coś wesołego hehe:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz