środa, 3 listopada 2010

rozwód - akt I

Wczoraj o 21 przyjechała moja LCC i podpisałyśmy z hostką papiery. Trochę poględziła mi o procesie, który właśnie się zaczął, ale głównie skupiła się na mojej hostce, bo... uwaga!.... moja hostka postanowiła porzucić moją agencję i znaleźć taką, w której mają niewolnice z Czech ;). Kto by pomyślał, że Czesi do czegoś się nadają haha... Ogólnie podsumowując moimi największymi grzechami jest: a) jestem zbyt radosna i drażni to hostkę, b) Mała mnie nie lubi. Pozwoliła zostać mi tutaj 2 tygodnie, ale jeśli uda znaleźć mi się rodzinę wcześniej, lepiej żebym się wyprowadziła. Amerykańska wdzięczność ;). Nasze "spotkanie" na początku było całkiem miłe, ale kiedy powiedziałam, że bardzo chciałabym się przenieść na Wschodnie Wybrzeże, bo w Illinois nie podoba mi się, hostka pokazała swoją prawdziwą twarz wrednej wiedźmy i naskoczyła na mnie, że ja to chyba zostałam operką ze złych powodów, że jestem rozpuszczona (!?) i że jeśli myślę, że w rodzinie w innym stanie będzie mi lepiej, bardzo się mylę. Haha.... Mówiłam, że ona ma zrytą psychikę. Jeśli to ona aranżuje rematch to wszystko jest ok, ale kiedy okazuje się, że jest mi to bardzo na rękę, strzela focha babsko ;). W każdym bądź razie LCC poradziła mi, żebym sporządziła "listę życzeń" i przekazała ją Bostonowi, kiedy wreszcie do mnie zadzwoni. Oto więc ona:
1) wschodnie wybrzeże (zwłaszcza NJ lol)
2) żadnych samotnych mateczek
3) dzieci w wieku 5 +
4) i żeby mieli zwierzątka (bo to może znaczyć, że porządni z nich ludzie - moja obecna hostka nie znosi zwierzaczków i to mnie przekonuje ;)
Wiadomo, że nie mogę przebierać, ale może będę miała szczęście. Martwi mnie, że w rematchu jestem oficjalnie od wczoraj (chociaż papiery podpisałam w nocy) i że już 11, a Boston jeszcze nie dzwonił, więc jeszcze nie szukają mi rodziny. A tak bardzo chciałaby stąd odejść.... Hostka nastawia dzieci przeciwko mnie jak to robi z ich ojcem i one rozmawiają ze mną tylko jak jej nie ma, a w jej obecności odwracają oczy ode mnie - bylebym tylko o coś nie zapytała i nie sprawiła, że będą musiały odpowiedzieć co będzie widać wielkim grzechem w oczach ich szalonej matki :/. Czuję się tutaj strasznie. Ale wierzę, że to wszystko odwróci się i będę tutaj jeszcze szczęśliwa... Poza tym muszę tutaj zostać, bo mój blog musi trwać coby nie zawieść wiernych fanów haha... ;)

8 komentarzy:

  1. o tak - FANI, pamietaj o nas :D no i jak tak czytam to faktycznie się porobiło u Ciebie.Ta hostka to wredna żmija. 3m sie ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak, tak! fani czekają ;D trzymamy kciuki mocno za wymarzoną rodzinkę ;)) Informuj na bieżąco ;D

    judd

    OdpowiedzUsuń
  3. dokladnie wiem co czujesz! nie bylam w rematchu, ale jak powiedzialam hostce ze nie chce zostac i isc do szkoly tylko wracac do PL to czulam sie jak w rematchu czekajac nie na nowa rodzine ale na ostatni dzien pracy, wtedy hostka pokazala prawdziwe JA
    wredni ludzie
    powodzenia, mam dobre przeczucia, a ja mam je rzadko :D
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. o kurcze wredne babsko ale dasz rade :-)
    a i z tymi zwierzakami to jak najbardziej prawda nigdy nie brac ludzi co nie maja zwierzakow, nawet jak maja chomiczka to juz lepiej i znaczy ze tacy ludzcy sa bardziej :-)

    Carly

    OdpowiedzUsuń
  5. jesteś dzielna! Pomimo takiej sytuacji, która Cię spotkała widzisz same pozytywy i nie załamujesz się :) no jasne! walcz o swoje! za dużo rodzin (nie tylko z USA, ale z Francji też- czego sama doświadczyłam) widzi w Polakach niewolników. Na szczęście mamy rozum i nie damy się wykorzystywać (tak jak Czesi).
    Buziaki! Trzymaj się i pisz! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. to jeszcze nie koniec tej historii...jeszcze i my musimy sie spotkac ;> !!

    jestem cala z Toba Ell !! :* :)

    OdpowiedzUsuń
  7. e tam pieprzyć hostkę, głupia amerykanica mysli ze niewolnikow bd miala pffff. obys znalazla rodzine w NJ ;))) !!!! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. tak, fani czekaja i trzymają kciuki za przyszlych fantastycznych hostow :))

    OdpowiedzUsuń