środa, 25 maja 2011

bo w zyciu chodzi o to, aby zamieniac marzenia we wspomnienia

No wlasnie o to w zyciu chodzi. A moim marzeniem nigdy nie byl Boston. Ba! Powiem wiecej - moim zdaniem (niech sie zadna operka z Bostonu nie obraza) jest nudny. I do tego zimno. Gdybym byla w rematchu - no ok, wyjscia nie ma, ale ja jestem extension au pair i to teraz oni musza sie starac, zeby mnie zwabic hehe... Mam 3 miesiace na znalezienie nowej rodziny (tak Aro, oficjalnie turnus konczy mi sie 22 sierpnia), wiec poczekam na cos bardziej ekscytujacego. Bo co w najgorszym wypadku? Wroce do PL w sierpniu? Juz sie boje ;) Tak wiec kiedy rano zobczylam maila od kobitki z Bostonu nawet nie doczytalam go do konca (pomijam juz fakt, ze na wstepie zadala mi kilkanascie pytan w stylu - jak w zabawe wplaczesz elementy nauki, podaj przyklady) i skrobnelam jej odpowiedz na jaka to wspaniala rodzine wygladaja z opisu (buhaha...), ale niestety nie jestem zainteresowna lokacja. Musialo babke zabolec (no bo jak to tak - tania sila robocza sie buntuje i ma roszczenia?), bo w nastepnym mailu zachwalala jaki to Boston jest wspanialy i jakim to dobrym matchem bylibysmy haha... Mam nadzieje, ze jutro zniknie z mojego profilu i przestanie mnie dreczyc. Mowie Wam, bycie profesjonalnym niewolnikiem (lub super operka jak kto woli) bywa meczace. 

Ze spraw biezacych - foch hostce przeszedl i znowu jestesmy szczesliwa hindusko/brytyjsko - polska rodzina. Nawet wesolo i ochoczo pojechalismy wszyscy razem dzisiaj wieczorem na koncert jednego z moich bobaskow. Czujnosci nie trace, ale wierze, ze bezdomnosc mi nie grozi. Nie zmienia to faktu, ze hinduska starszyzna wciaz tutaj siedzi, a dziadunio Abdul zaczyna doprowadzac mnie do wrzenia. I to nie pozytywnego. Niestety nie ma miedzy nami chemii i jakos niepolubilismy sie od pierwszego wejrzenia. Z tego tez powodu wybywam na weekend ze znajoma Chinka do NYC. Moze i nawet zobacze sie z R. Chociaz nie wiem, czy jestem na to gotowa lol

1 komentarz:

  1. ha ha ha ha... Ty to jestes niezla Ell, ale dobrze! ;p Btw, tez jade do NY na weekend (jak chyba wiekszosc) lol

    OdpowiedzUsuń