sobota, 18 września 2010

morale rośnie ;)

Tak jak Aro zauważyłeś, tydzień mnie zmęczył hehe... Kiedy więc hostka powiedziała mi wczoraj popołudniu, że po footballu Młodego mogę wyjść gdzieś, bo on może zostać sam w domu (ona była z Małą na przedweselnym obiedzie - nie wiem jak inaczej to określić ;). Szybko więc wysłałam sms-a do mojej ulubionej Argentynki, że o 19:30 wracam wreszcie do domu i że może chce coś porobić. Okazało się, że wybiera się na kręgle. Napisała mi więc w smsie wskazówki dojazdu od mojego domu do tego miejsca (mapquest rządzi haha), bo ja nawet nie miałam jak wejść na internet i jak tylko wysadziłam Młodego, ruszyłam. Droga tam to ponad 20 minut jazdy, ale było warto. Miałam świetną zabawę, bo droga rodzino, okazuje się, że jestem całkiem dobrym graczem (albo to był fart początkującego haha). No i poznałam 2 świetne dziewczyny z mojej agencji, ale z innych clusterów - Vannesę z Wenezueli i Leidi z Kolumbii. Było z nami jeszcze paru Rosjan płci męskiej ;), bo ta dziewczyna z Kolumbii chodzi z Ukraińcem i sprowadził kolegów. Mili goście, ale młodsi ode mnie haha... Tzn. wszyscy robią wielkie oczy jak im mówię, że w listopadzie mam 26 urodziny, bo podobno wyglądam na 20 - 21 lat haha (dzięki Ci rodzinko za geny lol), ale nie zmienia to faktu, że stara ze mnie baba. Świetnie rozmawiało mi się z jednym Białorusinem (zero akcentu, bo mieszka w USA od 92 roku), ale co z tego jak młodszy 2 lata - nie widzę dla nas przyszłości ;)

I jeszcze z zdjęcie z nowymi koleżankami hehe... Polska, Wenezuela, Kolumbia, Argentyna:
I z moją ulubioną Argentynką Aleli:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz