Od paru dni mamy nową tradycję - co drugi, trzeci dzień (zależy jak kto pracuje) spotykam się na lunch z Aleli i z Tor w domu którejś z nas. One są strasznie fajne. Mega zabawne. Dzięki nim mój pobyt tutaj jest coraz przyjemniejszy :)
Dla zainteresowanych - skypowanie z R. trwa. Codziennie. Po 2, 3 godziny. Co to będzie, co to będzie... ;)
No no Elu, czuje sie zazdrosna :p Moj Niujorczyk rzadko sie odzywa. (tak tak, spotkalam tu Nowojorczyka i cos wisi w powietrzu juz od miesiaca!)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje dalsze relacje i rozwiniecie akcji :)
ja oczywiście jestem zainteresowana ;] heheh
OdpowiedzUsuńCieszę się, że u Was wszystko kwitnie :)
milo czytać, że Tobie i dziewczynom jest tam dobrze. Balam się, że którejś z forum coś nie pójdzie a tu proszę-wszystko pięknie. Pewnie jak ja będę się wybierala to będzie ten gorszy rok.. hahah :))
>>to będzie ten gorszy rok
OdpowiedzUsuńmówią ze szczęście zależy tylko od nas :).
>>spotykam się na lunch z Aleli i z Tor w domu którejś z nas.
gotujecie coś czy fastfood?
>>Co to będzie, co to będzie... ;)
Chciałem coś zacytować z Dziadów i w tym celu zagooglowałem za dalszym fragmentem tych słów - niespodziewanie jednak trafiłem na serwis "cytaty gg" i takie coś: "A będzie, to będzie, to lekcja miłości.. ^^"
hej Aro - gdzie napisałam, że to będzie gorszy rok? może blogi pomyliłeś? ;)
OdpowiedzUsuńnie, nie gotujemy - każdy przynosi swoje papu lol
ok, teraz się zorientowałam, że Ty odniosłeś się do wypowiedzi Judd haha
OdpowiedzUsuń