wtorek, 5 października 2010

friends

Od paru dni mamy nową tradycję - co drugi, trzeci dzień (zależy jak kto pracuje) spotykam się na lunch z Aleli i z Tor w domu którejś z nas. One są strasznie fajne. Mega zabawne. Dzięki nim mój pobyt tutaj jest coraz przyjemniejszy :)
Dla zainteresowanych - skypowanie z R. trwa. Codziennie. Po 2, 3 godziny. Co to będzie, co to będzie... ;)

5 komentarzy:

  1. No no Elu, czuje sie zazdrosna :p Moj Niujorczyk rzadko sie odzywa. (tak tak, spotkalam tu Nowojorczyka i cos wisi w powietrzu juz od miesiaca!)
    Czekam na Twoje dalsze relacje i rozwiniecie akcji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja oczywiście jestem zainteresowana ;] heheh
    Cieszę się, że u Was wszystko kwitnie :)

    milo czytać, że Tobie i dziewczynom jest tam dobrze. Balam się, że którejś z forum coś nie pójdzie a tu proszę-wszystko pięknie. Pewnie jak ja będę się wybierala to będzie ten gorszy rok.. hahah :))

    OdpowiedzUsuń
  3. >>to będzie ten gorszy rok

    mówią ze szczęście zależy tylko od nas :).

    >>spotykam się na lunch z Aleli i z Tor w domu którejś z nas.

    gotujecie coś czy fastfood?

    >>Co to będzie, co to będzie... ;)

    Chciałem coś zacytować z Dziadów i w tym celu zagooglowałem za dalszym fragmentem tych słów - niespodziewanie jednak trafiłem na serwis "cytaty gg" i takie coś: "A będzie, to będzie, to lekcja miłości.. ^^"

    OdpowiedzUsuń
  4. hej Aro - gdzie napisałam, że to będzie gorszy rok? może blogi pomyliłeś? ;)

    nie, nie gotujemy - każdy przynosi swoje papu lol

    OdpowiedzUsuń
  5. ok, teraz się zorientowałam, że Ty odniosłeś się do wypowiedzi Judd haha

    OdpowiedzUsuń