niedziela, 17 października 2010

Six Flags Great America :)

Wczoraj pojechałam po dziewczyny i w składzie międzynarodowym - Tajlandia, Argentyna, Niemcy i Polska (patrz: obrazek powyżej lol) pojechałyśmy do najfajniejszego parku rozrywki w USA ;), czyli Six Flags Great America. Zajechałyśmy tam ok. 12:
Po przejściu przez bramki i przeszukaniu naszych torebek (podczas, których okazało się, że nie możemy wnosić jedzenia, więc byłyśmy zmuszone pozbyć się naszych zapasów chlip, chlip...), trafiłyśmy do raju pełnego rozrywek dramatycznych:
I takich bardziej przyziemnych ;):
Pełnego potworów (tak to jest żywa osoba - pełno ich tam było i skakały na ludzi z nienacka):
Wieczorem zrobiło się naprawdę strasznie:
Haha... fajnie było. Pogoda była perfekcyjna - ok. 20 stopni + słonko. Jedyny minus to tłumy ludzi, ale... I tak było warto. To był naprawdę udany dzień :)
A teraz pytanie: czy patrząc na to zdjęcie możecie zrozumieć dlaczego biorą mnie tutaj za Niemkę??? bo ja nie ;)
PS kwiatek wciąż żyje :)

1 komentarz:

  1. ooo tak :) six flags to raj :) też bylam i nie starczylo mi dnia, żeby 'zaliczyć' wszystko.. Niektóre rzeczy omijalam jednak szerokim lukiem heheh:))

    judd

    OdpowiedzUsuń