piątek, 15 października 2010

robi się realnie :/

Dzisiaj rano jak zwykle wybrałam się na mój spacerek. Jak tylko otworzyłam drzwi, na podjazd "mojej" chałupki, zajechała brązowa fura kuriera UPS. Wytoczył się z niej pulchny latynos w jakże twarzowym brązowym firmowym mundurku i po upewnieniu się, że ja to ja ;), wręczył mi to oto pudełko:
Przez głowę przemknęły mi różne myśli, od: "pewnie mamusia wysłała mi polskie papu" po "a jednak wygrałam w konkursie na operko-niewolnika roku" haha... Czym prędzej pobiegłam więc do kuchni po nożyczki i jakież było moje zdziwienie, gdy w środku znalazłam to:
Plus liścik (uwaga, cytuję ;): "To my sweet girl - with all the love in the world... Remember that this plant as our love will grow... you take care and love with this plant every day... like I do with you - Love, Rolando", czyli po polskiemu ;) "dla mojej słodkiej dziewczyny - z miłością całego świata. Pamiętaj, że ta roślina jak nasza miłośc (WTF???) urośnie. Opiekuj się nią i dbaj o nią każdego dnia... jak ja to robię z Tobą" Lol, brak mi słów haha

6 komentarzy:

  1. o boze skad Tys go wytrzasnela haha :D
    nie wiedzialam ze takie postacie jeszcze istnieja... faktycznie szczesciara z Ciebie :D oby tylko mu sie w obsessje nie zamienilo, bo zaczne sie bac o Ciebie !
    Pozdrowienia z zachodu ; )

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to skąd? ze szkoły dla operek lol

    OdpowiedzUsuń
  3. ?! :D

    brak mi slów ;P

    ale.. jednak coś mi do glowy przychodzi-zastanów się czy nie chcesz go sprowadzić na ziemię, zeby rzeczywiście w obsesję nie popadl :D
    judd

    OdpowiedzUsuń
  4. Ania
    kwiatek ładny :) ale skoro sama piszesz, że nie bierzesz waszej znajomości 'na serio' to może jednak lepiej będzie jak napiszesz mu delikatnie, że niestety ale na nic więcej niż przyjaźń liczyc nie może, bo chłopak naprawdę się zaangażuje i wtedy może byc nieciekawie ;d ściskam :)

    ps. uwielbiam twojego bloga :>

    OdpowiedzUsuń
  5. aaa ja tez tak chce!

    ale faktycznie lepiej zeby koles zszedl na ziemie bo moze sie z tego zrobic jakis thriller amerykanski !

    co do hostki to robisz dobrze ze nie podchodzisz emocjonalnie
    ja zrobilam blad, jak hosci sie rozwodzili, tzn byli w separacji ponad rok a potem rozwod, to ja to bardzo przezywalam, i mialam przerabane przez to :/ ( w sensie pracy, wyplakiwania sie hostki itp itd)

    pozdr
    kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Latynosi tacy są :)
    Ja mam narzeczonego Meksykanina, to wiem jaki z niego potrafi byc romantyk, ale w ogóle nie jest typem mach (no, chyba że zostajemy na chwilę sam na sam i kiedy ja go o to poproszę) :D

    Nawiasem mówiąc słodko, ale lepiej powiedz chłopakowi że nie tak to sobie wyobrażasz, bo będzie biedaczek cierpiał później...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń